Sytuacja, o której piszę poniżej, nie zdarza się często i dlatego o niej piszę.
Również dlatego, że jest idealnym przykładem na to, nad czym sami w Jet Line pracujemy.
Czyli na pozytywne doświadczenia, dostarczane klientom.


 Ale od początku.
W ubiegłym roku szukaliśmy miejsca na firmowe warsztaty, ale takiego, żeby było blisko biura, miło i wygodnie. Szukaliśmy i znaleźliśmy, jest blisko biura, miło i wygodnie, w dodatku rewelacyjnie karmią, są tam świetne ciastka i bardzo smaczne, domowe obiady, wegetariańskie i nie.
Nazwijmy to miejsce roboczo Miejscem.
Polubiliśmy Miejsce i pewnie dlatego tak dobrze nam się pracowało nad wypracowaniem naszej misji, wizji i wartości.
Jedna z odsłon naszych wystaw fotograficznych po Rejsach Odkrywców była właśnie tam.

Gdy w tym roku ponownie szukaliśmy miejsca na całodzienne szkolenie, było jasne, że zadzwonimy do Miejsca.
Wszystkie konieczne ustalenia przebiegły wzorowo i w ubiegły wtorek, 4 lutego, dzień zaczęliśmy od kawy w Miejscu. A potem miało zaczęło się szkolenie, bardzo ważne dla nas, organizowane przez dom mediowy OMD w ramach OMD School.
Zadziało się jednak na linii kabelek – projektor – komputer coś takiego, co zmusiło panów z Miejsca oraz pozostałych obecnych na sali do działania.
Przez dobry kwadrans wpinali, podłączali, zmieniali komputery i analizowali przyczyny sytuacji „nie da się wyświetlić prezentacji”.
W końcu kabelek zadziałał i od tej pory wszystko było bez zarzutu.
Szkolenie super, intensywne, dużo wiedzy i inspiracji. Zmieściliśmy się w czasie i jeszcze nam go zostało na luźną rozmowę. Wróciliśmy do pracy pełni nowych pomysłów i raczej nikt z nas nie pamiętał o pechowym początku. Dodam też, że nie zgłosiłam reklamacji i nie zamierzałam tego robić, ze współpracy z Miejscem zasadniczo jesteśmy zadowoleni.

Minęło kilka dni i oto, jaką wiadomość dostaję od Szefa Miejsca:

„Pani Agnieszko,

Muszę przyznać, że zdecydowanie czuję „nienależyta jakość wykonanej usługi” w związku z ostatnim skorzystaniem przez Was z sali konferencyjnej. Koleżanka nie przypilnowała deklarowanych przez Panią spraw sprzętowych, oczywiście można powiedzieć że to się może zdarzyć każdemu, ale bezwzględnie to „może się zdarzyć” leży po naszej stronie i nie chciałbym żeby to pozostało w kontakcie między nami „niezauważonym”. Czy będzie z punktu widzenia tej sprawy satysfakcjonujące dla Pani jak zastosuje wystawiając fakturę stawkę obniżoną o 50% wobec kosztu wcześniej uzgodnionego?”

Niech mi zostanie wybaczone, jeśli zdradzam tajemnicę korespondencji, ale nie mogłam się oprzeć. Jak bowiem często zdarza Wam się przestać być zadowolonym klientem a zostać bardzo zadowolonym?

Sobie i Wam takiej obsługi i takiego podejścia do obsługi klienta, jak w „Państwomiasto” przy ulicy Andersa 29 w Warszawie, bardzo życzę.