Minął ponad rok, odkąd urząd miasta Krakowa zebrał uwagi do projektu swojej uchwały krajobrazowej i zapowiedział wprowadzenie zmian.

11 sierpnia br. Prezydent Krakowa ogłosił wyłożenie poprawionego projektu Kodeksu Reklamowego. Wyłożenie jest ostatnim etapem, podczas którego można zgłaszać uwagi do projektu przed głosowaniem w Radzie Miasta.
Rzeczywiście z projektu zniknęło wiele absurdalnych zapisów, jak chociażby określanie wielkości naklejek na szybach informujących, jakimi kartami płatniczymi można płacić w danym sklepie. W ich miejsce zostały jednak wprowadzone nowe i niestety, do tej pory nie została przeprowadzona inwentaryzacja nośników reklamowych, która pokazałaby, jaka część reklam jest usytuowana nielegalnie. Opinie mieszkańców i przedsiębiorców były zbierane w ankiecie, w której pytania sugerowały jedyną słuszną odpowiedź.

Jak obecnie wygląda polityka reklamowa Krakowa:
– miasto zostało podzielone na 5 stref: stare miasto, centrum Krakowa i Nowej Huty, tereny zielone, główne ciągi komunikacyjne oraz tereny pozostałe,
– reklama ustawiona zgodnie z prawem i reklama nielegalna są traktowane tak samo,
– największy dopuszczony w mieście format to 32m2, jednak nie ma to większego znaczenia, gdyż zapisy szczegółowe odnoszące się do parametrów konstrukcji sprawiają, że w mieście pozostanie nie więcej niż kilka procent nośników,
– murale i banery są formami niedopuszczonymi,
– ekrany LCD i LED są formami niedopuszczonymi, co jest niezwykle dziwne w kontekście niedawnej inwestycji miasta w jeden z największych w Europie ekranów LED (510 x 10m). Na ten cel spółka miejska – Agencja Rozwoju Miasta – wydała ponad 16 mln złotych. Za niewiele ponad 2 lata ekran będzie zdemontowany, a ze względu na swoją specyfikę – praktycznie niezbywalny.
Pogratulować wcześniejszej inwestycji i obecnego pomysłu.
– okres przejściowy na dostosowanie (demontaż) wynosi 2 lata.

Nie wszyscy są jednak traktowani równo.
Podobnie jak w przypadku Warszawy, Kraków faworyzuje jednego operatora – czyli samego siebie. Zapisy wyraźnie pokazują, że reklama miasta rządzi się innymi prawami niż reklama przedsiębiorców. Tak jest również teraz, przykładem jest sieć nośników miejskich ustawionych w miejscach, które powinny być szczególnie chronione ze względu na walory krajobrazowe:

Mieszkańcy Krakowa będą natomiast musieli pożegnać się z rzeźbą Igora Mitoraja, która od 8 lat jest ozdobą krakowskiego rynku. Być może więc uda się przenieść dzieło Mitoraja do stolicy, jeżeli oczywiście podobnego zakazu nie wprowadzą władze Warszawy.

Uwagi do projektu można składać do 13 października br.