„Popełniliśmy błąd, poszliśmy za daleko…” – powiedział prezydent Lubina Robert Raczyński podczas wywiadu dotyczącego skutków wprowadzonej w mieście uchwały krajobrazowej i opłat za reklamy (http://www.lubin.pl/nie-bedzie-oplat-za-reklamy/ )

 

W czerwcu 2017 Rada Miasta w Lubinie uchwaliła uchwały: krajobrazową oraz o wprowadzeniu opłat za reklamy. Wojewoda nie wydał rozstrzygnięcia nadzorczego.

Idea była słuszna, cel szczytny, jednak wykonanie nienajlepsze o czym mówi w wywiadzie prezydent Lubina:

„Ja sam przestałem ją (uchwałę krajobrazową) rozumieć. Miałem inne intencje, a okazuje się, że w praniu wyszło coś zupełnie innego….”

„Okazało się, że ta uchwała była przeinterpretowana przez naszych urzędników…” 

W Lubinie życie bardzo szybko zweryfikowało nieprzemyślane zapisy w uchwale, nie pozostało nic innego jak przyznać się do błędu i rozpocząć sprzątanie bałaganu:

„Dziś najważniejsza informacja dla mieszkańców jest taka, że uchylamy złe przepisy. Podjęta została uchwała o przystąpieniu do zmiany tej uchwały i teraz pracujemy nad jej nowym brzmieniem. Nowe przepisy mają porządkować miasto ale nie będę przeszkadzać lub ograniczać prowadzenia działalności naszym przedsiębiorcom.”

To sprzątanie oczywiście nie będzie łatwe, bo wprowadzona uchwała przez pewien okres czasu obowiązywała, więc tak naprawdę jedynym wyjściem jest łamanie prawa i nie pobieranie opłat za okres obowiązywania uchwały. Tylko wtedy mamy z jednej strony oskarżenie o niegospodarność (gmina nie może zrezygnować z pobierania opłaty, którą wprowadziła) z drugiej strony o wprowadzenie opłaty niezgodnej w ustawą. Co by nie zrobić władze miasta nie mają łatwo.

 

Czy można było uniknąć tej sytuacji?

Na pewno tak – jednak należało zastanowić się nad skutkami.

Na usprawiedliwienie Prezydenta należy powiedzieć,  że nie zadziałał mechanizm kontrolny – uchwała krajobrazowa zawiera bardzo dużo błędów natury prawnej – dlaczego Wojewoda nie skorzystał z przysługującego mu prawa i nie wydał rozstrzygnięcia nadzorczego?

 

Czy z sytuacji w  Lubinie inne miasta i gminy wyciągną wnioski?

Czytając ostatnio przedstawione projekty w Suchym Lesie, Płocku, Gdańsku, Sopocie nie należy oczekiwać szybkiej zmiany. Samorządy nadal będą uczyły się tworzenia prawa kosztem mieszkańców i przedsiębiorców. Pilnie potrzebna jest edukacja. Wiedza urzędników na temat ustawy krajobrazowej, możliwości które stwarza i skutków, które może spowodować jest niewystarczająca.

 

Co jest przyczyną, że powstające prawo zawiera wiele błędów?

Uchwała krajobrazowa jest skomplikowaną regulacją prawną, która nie tylko reguluje kwestie ochrony krajobrazu, ale również w sposób istotny ingeruje w gospodarkę oraz strefę komunikacji w przestrzeni publicznej. Bardzo istotny jest wymiar ekonomiczny uchwały i określenie stanu początkowego, z którego powinny być wyciągnięte wnioski.

Prawie w każdej gminie tworzenie uchwały krajobrazowej powierza się zespołowi złożonemu z urbanistów, architektów, plastyków, konserwatorów – ludzi będących specjalistami w swojej dziedzinie, w większości przypadków nie mających innych potrzebnych w tym przypadku kompetencji. Konsultacje w większości przypadków są fikcją.

Tym sposobem powstają projekty niezgodne z prawem, szkodliwe dla gospodarki, mieszkańców,  jakości oraz funkcjonalności przestrzeni publicznej.

O błędach prawnych  można poczytać w wyrokach Wojewódzkich Sądów Administracyjnych dotyczących uchwał W Łodzi i Opolu, czy też rozstrzygnięciach nadzorczych Wojewody Mazowieckiego i Zachodniopomorskiego.

O tym, jakie negatywne skutki dla gospodarki i przedsiębiorców niosą uchwały krajobrazowe przekonały się już władze Lubina i Ciechanowa. Za chwilę dowiedzą się o nich właściciele  centrów handlowych w Gdańsku,  którzy zainwestowali po kilka milionów złotych w identyfikację wizualną swoich obiektów, uzyskując wcześniej od władz miasta stosowne pozwolenia, a teraz będą musiały je zmieniać, co będzie równie kosztowne. Oczywiście ta kwestia będzie dotyczyła prawie każdego przedsiębiorcę prowadzącego działalność w mieście.

O problemach przekonają się również mieszkańcy, którzy zostaną pozbawieni dostępu do informacji.

Pozostają jeszcze absurdy związane z brakiem znajomości materii, którą chce się regulować – tym sposobem przy każdej nowo budowanej ulicy w Opolu latarnie będą mogły mieć jedynie 2,5 m wysokości.