Po wielu zapowiedziach i wielu zmianach terminu prezentacji, władze Warszawy przedstawiły projekt uchwały krajobrazowej dla stolicy. Reguluje on 4 kwestie, dotyczące:

– obiektów małej architektury,
– ogrodzeń,
– szyldów – czyli reklam przedsiębiorstw na nieruchomościach, w których przedsiębiorstwa prowadzą działalność,
– reklam i urządzeń reklamowych.

Tak jak w wielu propozycjach innych miast, dwie pierwsze kwestie nie zajmują wiele miejsca:
– obiekty małej architektury muszą zostać dostosowane do przedstawionych w projekcie zasad w ciągu
5 lat od wejścia w życie uchwały;
– projekt wprowadza zakaz grodzenia dużych osiedli przy czym istniejące już ogrodzenia są zwolnione z nakazu dostosowania do nowych warunków, zapisanych w uchwale.

Pozostała część projektu dotyczy reklam i jej specyficznej odmiany, czyli szyldów. Szerzej o szyldach napiszę w kolejnym artykule.
Krótko charakteryzując ideę należy zaznaczyć, że szyldy są dopuszczone tylko w strefie parteru, poza parterem są dopuszczane jedynie litery przestrzenne bądź inne formy ażurowe. Szczegółowe regulacje szyldów są podzielone na 3 grupy: nośniki montowane na budynkach, budowlach oraz nośniki wolnostojące. Oznacza to, że większość firm będzie musiała w ciągu 3 lat zmienić identyfikację wizualną na swoich nieruchomościach.

Założenie, które przyświecało twórcom uchwały, brzmi następująco: generalnie istnieje zakaz umieszczania, nośników reklamowych na terenie miasta, dopuszczone są jednak pewne wyjątki.
Kodeks warszawski dopuszcza jedynie 4 typy nośników. Są to: citylighty – ze szczególną preferencją nośników na wiatach przystankowych, słupy reklamowe, tablice o powierzchni 9m2 oraz tablice o powierzchni ekspozycyjnej 18m2.
Dodatkowo, akceptowane są reklamy w formie liter przestrzennych na dachach budynków oraz siatki reklamowe na rusztowaniach podczas remontów.
Ograniczenia dotyczące odległości pomiędzy nośnikami, odległości od znaków drogowych, systemu MSI, skrzyżowań, zabudowy itp. sprawiają , że zdecydowana większość nośników większych niż citylight będzie musiała być zdemontowana. Projekt nie uwzględnia praw nabytych, czyli tych konstrukcji reklamowych, które funkcjonują na podstawie prawomocnych pozwoleń na budowę.
Są także wytyczne dotyczące wyświetlaczy, czyli reklam ze zmiennym obrazem wyświetlanych w technologii LCD oraz LED, które można montować jedynie na najmniejszych typach nośników. Założone parametry techniczne sprawiają, że ich zastosowanie w praktyce nie będzie możliwe.

Na tle wielu uchwał i ich projektów kodeks warszawski zaskakuje dużą liczbą błędów. Przekraczane są w nim upoważnienia ustawowe, nierównie (niezgodnie z ustawą ) traktuje podmioty, proponuje nielogiczne ograniczenia techniczne i technologiczne, myli reklamy z szyldami.
Autorzy kodeksu pominęli fakt że regulacje, które chcieliby wprowadzić, nie mogą być dowolne i swobodnie interpretowane, ale muszą mieścić się w ramach regulacji, przygotowanych i dopuszczanych przez ustawodawcę.

Projekt ustawy jest dostępny pod adresem: http://www.um.warszawa.pl/aktualnosci/adniej-czyli-warszawska-uchwa-krajobrazowa

5 czerwca 2017 r. odbyło się spotkanie prezentujące założenia uchwały. Założenia projektu referował Wojciech Wagner, wiceszef biura architektury w Warszawie. W spotkaniu uczestniczyli również przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska Grupińska oraz wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski.

Według Wojciecha Wagnera wzorem funkcjonowania reklamy zewnętrznej w mieście są  na przykład Londyn i Madryt. Całkowicie zgadzam się z tą opinią. Szkoda więc, że projekt warszawski nawet nie zbliża się do regulacji np. londyńskich, gdzie digitalizacja nośników jest kluczowa, ponieważ dla miasta jest niezmiernie ważne, aby tablice reklamowe móc włączyć w system zarządzania kryzysowego. Piccadilly Circus nie jest na księżycu, tylko w centrum Londynu i jest jego atrakcją właśnie dzięki reklamom. Miasto bez reklam wygląda ponuro, reklama jest swoistym miernikiem przedsiębiorczości i rozwoju, bo gospodarka bez reklamy się nie rozwija.
Autorzy uchwały warszawskiej doskonale zdają sobie z tego sprawę. Wprowadzili więc inne regulacje dla przedsiębiorców a inne – pozbawione większych restrykcji – dla imprez miejskich, instytucji miejskich oraz oczywiście wyborów.

O co więc chodzi w uchwale krajobrazowej Warszawy?

Miasto wprowadziło bardzo restrykcyjne ograniczenia formatów i liczby nośników reklamowych, pozostawiając wyjątki: reklamę w pasie drogowym oraz nośniki należące do miasta – wiaty przystankowe i słupy reklamowe, należące do jednej ze spółek miejskich. Zatem po dwuletnim okresie dostosowania i zakończeniu umowy z obecnym operatorem wiat przystankowych, Warszawa będzie największym operatorem reklam na swoim terenie – będzie monopolistą.

W biznesie takie działanie nazywa się wrogim przejęciem.