Żyjemy w czasach, kiedy liczy się to, co jest tu i teraz. Wielokrotnie mówiliśmy, jak bardzo DOOH jest podobny do klasycznego OOH. Teraz sprawdźmy, co je różni i co jest plusem tej sytuacji.

Pracuję przy projektach Digital Out Of Home prawie dwa lata. Klienci, którzy realizują kampanie, reprezentują zarówno wielkie koncerny, jak i małe czy średnie przedsiębiorstwa. Często są także indywidualnymi osobami, które chcą pochwalić się tym, co robią. Czasem chodzi o to, aby kampania wystartowała ASAP (to zawsze znaczy: na wczoraj), czasami trzeba zaprezentować większą liczbę produktów, a czasem – sami jeszcze nie wiedzą, czy to na pewno ta ostateczna grafika… I wtedy pojawiają się ekrany LED. Gotowe, by z dnia na dzień zrealizować plan. Co więcej, nie tylko realizować, także modyfikować.

Wielu moich Klientów to branża rozrywkowa – teatry, pośrednicy sprzedaży biletów, organizatorzy eventów. Realizują oni w dużej mierze kampanie stałe i długoterminowe i niejednokrotnie bazują na możliwościach wyświetlania na ekranach treści w czasie rzeczywistym. Bo co zrobić, gdy zmienia się nagle godzina premiery, bilety na wydarzenie zostały wyprzedane lub koncert zostaje odwołany? Wystarczy szybko wyłączyć dany spot, zmienić jego treść lub dodać nowe informacje. Dzięki zarządzaniu platformą z jednego miejsca niestraszne nam takie wyzwania. No i co równie ważne, kampanie trwają do tego momentu do którego potrzebuje tego Klient. Bez przeterminowanych promocji, bez nieaktualnych już wydarzeń.

Tak więc drogi Kliencie, w gąszczu przekazu i wobec konieczności reaguj na bieżąco. Zdobywaj swoich nowych Klientów i zatrzymuj stałych – aktywnie w przestrzeni, na DOOH.