Uchwała krajobrazowa w Gdańsku została przyjęta 22 lutego 2018 r.
Pod koniec ubiegłego tygodnia Wojewoda Pomorski przesłał do Rady Miasta Gdańska informację o wszczęciu postępowania
w sprawie stwierdzenia jej nieważności.
Pismo nie jest decyzją nadzorczą. Nie uchyla uchwały, ale można zakładać, że takie rozstrzygnięcie nadzorcze wkrótce się pojawi.
Uchwała Gdańska zawiera dużo niezgodnych z prawem regulacji, dlatego decyzja o uchyleniu była sprawą oczywistą. Niewiadomą pozostawało tylko, czy zrobi to Wojewoda czy dopiero sąd.

Głosy, że organ nadzorczy nie pozwala na porządkowanie miasta, są nieuczciwe i albo celowo, albo nieświadomie mijają się z prawdą.
W obu wypadkach źle świadczą o autorach wypowiedzi, a dodając jeszcze poziom kultury tej debaty: doprawdy, chaos
w przestrzeni wydaje się być jednak mniejszym problemem Gdańska.
Rada Miasta Gdańska powinna raczej podziękować Wojewodzie, że nie pozwolił na wypuszczenie bubla prawnego,
który w niedługim czasie doprowadziłby do powstania chaosu i naraził miasto na wielomilionowe odszkodowania.
Szkoda, że w okresie przedwyborczym decyzja Wojewody jest traktowana jako element kampanii wyborczej.

Natomiast nie podlega dyskusji, że uchwała porządkująca miasto powinna powstać jak najszybciej i że powinna być poprzedzona rzetelną analizą stanu technicznego, merytorycznego i prawnego tak, aby powstały dokument nie łamał obowiązującego prawa.