Autor/ka:
Robert Milewski

Nowe technologie w sprzedaży. Do czego są potrzebne, w czym nie pomogą?

nowe technologie w sprzedaży

2020 to rok zmian. Wielu przedsiębiorców musiało zmienić model biznesowy w jednej chwili i dostosować się do sytuacji. Bardzo różne branże odczuły spadek przychodów. Firmy zajmujące się sprzedażą, niezależnie od modelu B2B czy B2C, szukają nowych rozwiązań w komunikacji, żeby dotrzeć do klientów.

Dwucyfrowe tempo rozwoju rynku e-commerce pociąga za sobą  wprowadzane do sprzedaży nowych technologii. Za nimi zaś stoją także nowe narzędzia komunikacji marketingowej. Szacuje się, że w roku 2025 rynek handlu internetowego osiągnie poziom 20% całego rynku handlu detalicznego. Zatem planując komunikację nie możemy zapominać ani o sprzedaży bezpośredniej prowadzonej w punktach handlowych, ani o dużo ważącym e-commerce, który teraz, w czasie pandemii, często ratuje firmy.

Lepsze nośniki, lepsza jakość

Gdy spojrzymy na jakość narzędzi stosowanych w kampaniach, w tym choćby jakość nośników wybieranych do kampanii OOH widzimy, że w ciągu ostatnich lat wiele zmieniło się na korzyść. Budżety reklamowe rosną, ponieważ firmy coraz bardziej zauważają rolę komunikacji w prowadzeniu biznesu. Jednocześnie każdy wydatek jest dokładnie analizowany, czy przynosi realny zwrot z inwestycji. Słyszymy o tym często od marketing managerów. Doceniają jakość naszych Motorway, tablic frontlight 12x4m, a to przekłada się na wzrost liczby umów i klientów powracających, którzy realizują u nas kolejne kampanie.

W czasie pandemii na znaczeniu zyskały nośniki mobilne i DOOH, ponieważ właśnie one pozwalają elastycznie i niemal z dnia na dzień zaplanować kampanie reklamowe. Największy potencjał ma oczywiście MORE, nowa sieć ekranów, która jako narzędzie komunikacji łączy świat handlu internetowego ze sprzedażą bezpośrednią.

MORE to sieć 300 ekranów LED w sześciu największych aglomeracjach w Polsce:  trójmiejskiej, poznańskiej, warszawskiej, wrocławskiej, katowickiej i krakowskiej. Czas potrzebny od zaplanowania do startu kampanii to kwestia dostępności i transferu spotów reklamowych, a więc śmiało możemy nazywać naszą sieć Instagramem ulicy, a kampanie uruchamiać z dnia na dzień. Komunikaty kierujemy do pieszych, rowerzystów, użytkowników hulajnóg w miejscach o największym natężeniu ruchu. Ekrany są blisko punktów sprzedaży. Znajdują się w witrynach sklepów i lokali usługowych. Spotykamy je w drodze na zakupy, w drodze do pracy czy podczas spaceru.

Komunikuj się blisko punktów sprzedaży

Spoty na DOOH odnoszą się do sprzedaży bezpośredniej. Promują produkty dostępne w okolicznych sklepach. Mogą kreować na nie popyt w zakupach impulsywnych, przypominając o produkcie czy usłudze. Dynamiczny spot odsyła do strony internetowej z ofertą lub zachęca do skorzystania z usługi przez aplikację, jak miało to miejsce w kampaniach przewoźnika Uber. Dodatkowo ekrany na swojej ramce mają duży kod QR, które ponownie pojawiły się na rynku w coraz większej skali. Spot odsyłający do QR-kodu zachęca do jego skanowania. Użytkownik automatycznie jest przenoszony do dedykowanej strony np. z produktem z promocji czy zachęcającej do pobrania aplikacji. Tak z kolei mogą być dodatkowe rabaty dla nowych użytkowników. Innym narzędziem jest opcja identyfikowania urządzeń mobilnych, które fizycznie pojawiają się w pobliżu ekranów i emitowanych kampanii. Na podstawie informacji takich jak używane aplikacje czy historia przeglądanych stron, możemy wyświetlić  komunikaty w jego i w powiązanych urządzeniach mobilnych.

Nowe technologie w sprzedaży, stare dobre spotkania

Czy nowe technologie w sprzedaży są nam potrzebne? Uważam, że tak. Być może nie wszystkie się obronią i pewnie za jakiś czas pojawią się nowe. Z naszego punktu widzenia ważna jest adaptacja do zmieniającego się rynku.  Realizacją strategii na podążanie z duchem czasu w reklamie outdoorowej są cyfrowe ekrany. Tak jak nasza sieć MORE.

W czym natomiast nie pomogą nowe technologie w sprzedaży? Nie zastąpią bezpośredniego kontaktu z ludźmi.  Na pewno w części elementów komunikacji, zwłaszcza bezpośredniej. Ograniczona swoboda i mniejszy kontakt z ludźmi postrzegane są niekorzystnie. Zwyczajnie brakuje nam tej części życia, którą pandemia odebrała nam z dnia na dzień. W sprzedaży jest podobnie… Spotkania online nie zastępują w pełni kontaktu bezpośredniego. Wielokrotnie słyszałem „mam dość spotkań na zoomie i teamsach” w sektorze B2B. Tęsknimy za spotkaniami, analizami, pracą zespołową, obsługą bezpośrednią i rozmową twarzą w twarz. W kontakcie bezpośrednim efektywniej się komunikujemy, budujemy zaufanie, mamy możliwość lepszej oceny jakości wybranego produktu. Dlatego mimo doskonałej przecież i błyskawicznej adaptacji do sytuacji przypuszczam, że jeszcze długo sprzedaż bezpośrednia. Zarówno w sektorze B2B jak i B2C, będzie dużo ważyła.