Za trzy miesiące wybory prezydenckie w USA i jedno, co już wiadomo to to, że 45. prezydentem Stanów będzie Pani Prezydent lub Pan Prezydent. Wiadomo też, że oboje wzbudzają emocje, które różnie wykorzystują reklamodawcy. Sięgnęłam do Media Life Magazine, aby sprawdzić, co przedwyborczo słychać na outdoorze.
Mówi się, że od dawna nie było kampanii tak polaryzującej stanowiska. Tę tendencję widać również
w reklamach, wykorzystujących wybory prezydenckie jako okazję do zaprezentowania swojej marki: reklamodawcy popierają jednego z kandydatów, oboje jednakowo poszturchują lub z obojga
otwarcie stroją żarty.

Election2

Zdjęcia obojga kandydatów ilustrują billboard z reklamą agencji nieruchomości.
Insight jest jasny: nie ma znaczenia, kto wygra wybory, trzeba wyjeżdżać z kraju. Zatem jeśli już to wiesz, drogi kliencie i powoli pakujesz się przed wyjazdem jest oczywiste, że ktoś musi zająć się sprzedażą twojego starego domu. Przeprowadzka do Kanady? Sprzedamy twój dom – deklaruje firma Jeff Cook Real Estate i ilustruje plakat uśmiechniętym, lepiej sfotografowanym i atrakcyjnie prezentującym się od państwa kandydatów doradcą mieszkaniowym.
Ta kampania szybko trafiła do mediów społecznościowych i stała się znakomitym przykładem real time marketingu.


Election5

W podobnym stylu utrzymana jest reklama Morrie’s, dealera samochodowego z Minneapolis. Ten projekt również bazuje na niechęci wielu Amerykanów do obojga polityków i prezentuje swoją markę jako lepszy wybór.
Szef firmy Morrie’s przyznał, że głównego hasła „Better Choices” brakuje na plakatach i że planuje kolejną odsłonę kampanii nawiązującą do głośnej sprawy ze skrzynka mailową Hillary Clinton.


Election3

Amerykanie zauważyli, że nazwisko Donalda Trumpa jest wymarzone do reklam, nieważne, kochasz go czy nie znosisz. Trump – atut, to trump – przezwyciężać, przebijać.
„We don’t look to be ruled. Love trumps hate in Iowa” – w stanie Iowa miłość przezwycięża nienawiść, głosi billboard przeciwników kandydata Republikanów. Co ciekawe, plakat z tym hasłem umieszczono na dachu budynku sąsiadującego z centrum konferencyjnym, w którym Donald Trump miał swój wiec wyborczy.

 

Election4

„Love trumps hate. End homophobia” – identyczny przekaz pojawił się w Cleveland za sprawą aktywistów LGBT. Na plakacie mocniejszym akcentem jest jednak rysunek przedstawiający Donalda Trumpa oraz jego republikańskiego kontrkandydata Teda Cruza w namiętnym uścisku.


Election7

Na plakatach pojawił się także Don Cheto, postać z amerykańsko – meksykańskich stacji radiowych. Reklamuje poranki na 105,5/94,3 FM w Los Angeles i przy okazji przypomina, że „ma tę robotę od 1972 roku”. Don Cheto na zdjęciu nosi charakterystyczną blond grzywkę.


Election6

Republikanie z kolei dopiekli Hillary Clinton, przedstawiając plakat w konwencji filmu „Głupi i głupszy” (am. Dumb and Dumber). Hillary Clinton i Bernie Sanders jako „Left and Lefter”. Plakat eksponowany w Madison przed wizytą Sandersa na wiecu.

 

Na zakończenie inna tonacja.

5 listopada 2008 roku, następnego dnia po wskazaniu przez elektorów  Baracka Obamy jako przyszłego prezydenta  Stanów Zjednoczonych „The Gazette” z Montrealu opublikowała własną reklamę, kolejną z wcześniej już stosowanym hasłem brzmiącym „Words matter”. Treścią reklamy było zdanie nawiązujące do wygłoszonego w 1963  roku przemówienia Martina Luthera Kinga “I have a dream”.

gazettedream

Ta reklama prasowa zdobyła główną nagrodę Best in Show, przyznaną przez International News-Media Marketing Association oceniających 90 finałowych projektów prasowych nadesłanych z 43 krajów.
Chyba nie ma szans, aby najbliższe wybory stały się równie inspirujące.