„Wyobraź sobie, że każdy człowiek, którego spotykasz, ma niewidzialny kubek z gorącą pitną czekoladą. Za każdym razem kiedy robisz dla kogoś coś dobrego: pomagasz, wspierasz, chwalisz – dolewasz mu czekolady. Za każdym razem kiedy coś od kogoś chcesz – wyciągasz dłoń z łyżeczką, żeby nieco tej czekolady podebrać.”

To zdanie zachęciło mnie do lektury wspaniałej książki Miłosza Brzezińskiego pod tytułem „Głaskologia. Jak pozytywnie wpływać na innych i zwiększać przy tym swoją satysfakcję. Faktyczne reguły motywowania i rozumienia motywacji”. Być może przemówiło ono do mnie tak mocno, gdyż uwielbiam czekoladę, zarówno twardą, jak i pitną, ale czekolada to tylko metafora.
Autor książki rozwija tę metaforę, przytaczając wyniki wielu różnych badań
i eksperymentów naukowych z dziedziny psychologii. Zaprezentowane na wstępie podejście do wspierania innych, prowadzi do następujących wniosków: znajomości z ludźmi się kapitalizują, czyli jest to swego rodzaju „emocjonalne konto bankowe”, w którym składamy nasz zapas czekolady.
Trzeba ją składać regularnie i pamiętać, aby czekolada nie ostygła; od nas samych zależy
z jakim poziomem czekolady zostawiamy drugą osobę; wspierając innych sam czuję się lepiej – w ten sposób dbam o własny poziom czekolady w kubeczku i wreszcie niekorzystanie
z możliwości dolania komuś czekolady, jest zwykłym marnowaniem okazji.

Autor powołuje się na wyniki powtarzanych wielokrotnie badań, które podpowiadają nam, jaka powinna być minimalna proporcja „głasków” (pozytywnych interakacji, wspierań)
w stosunku do komunikatów mogących podważyć samoocenę (negatywne interakcje, niekonstruktywne zwracanie uwagi). Otóż okazuje się, że w życiu prywatnym powinno być to minimum pięć pozytywnych interakcji do jednej negatywnej a w życiu zawodowym minimum trzy do jednego.
Co ciekawe ludzie mają poczucie, że komunikatów jest po równo wcale nie wtedy, kiedy faktycznie jest ich po równo.
Komunikat negatywny ma znacznie większą siłę niszczącą niż pozytywny – budującą. Pamiętajmy zatem: na każde trzy przypadki wdzięczności, szczęścia, dumy, zadowolenia
i spełnienia – jeden przypadek złości, winy i zakłopotania ( o ile faktycznie jest potrzebny
i uzasadniony).

Co to daje ?
Okazuje się, że konsekwencje takiego działania mają bardzo pozytywny wpływ nie tylko na nasze otoczenie, ale także na nas samych. Jeśli chcecie dowiedzieć się, co to za tajemna nauka ta głaskologia, jak to działa i jak można się tego nauczyć, bardzo Was zachęcam do przeczytania książki Miłosza Brzezińskiego.
Nie będzie to zmarnowany czas! Będzie to inwestycja.