Autor/ka:
Marcin Maszewski

Polski billboard we wschodniej Afryce

Droga A23 biegnąca z Aruszy w Tanzanii do Mombasy w Kenii nieco odbiega od wyobrażeń standardów europejskich drogi międzynarodowej.
Niezbyt szeroki pas asfaltu jest często przecinany progami spowalniającymi ruch, wokół trasy znajdują się byle jak zbudowane drewniane lub murowane domki pokryte blachą, w których można kupić niemal wszystko, pobocze i ulicę zajmują samochody, które w większości zgodnie z prawami fizyki powinny dawno odejść na emeryturę, całość obrazu dopełniają ludzie w kolorowych ubraniach sprawiający wrażenie, jakby nigdy nie słyszeli o przepisach ruchu drogowego.

W takiej scenerii w miejscowości Tangeru znajduje się nietypowy billboard – nietypowy - bo napis na nim jest w języku, którego nikt z miejscowych nie zna, a brzmi tak: „Cmentarz Wygnańców Polskich”. Jak to się stało, że 6 tys. kilometrów od granic Polski znajduje się drogowskaz do miejsca, o którym chyba niewiele osób w Polsce słyszało?

We wrześniu duża część terytorium II Rzeczpospolitej znalazła się pod okupacja sowiecką.
Wielu Polaków zostało zesłanych bądź uwięzionych w zakątkach Rosji, ich losy mogły się zmienić dopiero po rozpoczęciu wojny niemiecko – rosyjskiej i utworzeniu Armii Polskiej, dowodzonej przez generała Władysława Andersa.

Po zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Rosją w roku 1942 Armia Polska, licząca ponad 41 tys. żołnierzy, została wycofana do Iraku. Wraz z wojskiem zostało uratowanych 74 tys. cywili, głównie kobiet, dzieci i osób starszych. Ci, którzy wraz z armią Andersa opuścili Rosję, zostali rozlokowani w specjalnie przygotowanych osiedlach i obozach na terenie Iraku, Iranu, Palestyny, Libii, Indii, Meksyku i Afryki.
Do Afryki Wschodniej, będącej kolonią brytyjską, skierowano ok. 18 tys. Polaków.
Największą polską osadą w Afryce było osiedle w Tanzanii, w wiosce Tangeru - liczyła ona ok. 5 tys. osób. Osiedleńcy w Tangeru prowadzili wyspecjalizowaną fermę. Funkcjonowały szkoły i przedszkola, powstały zespoły artystyczne i sportowe, teatr, boisko sportowe, szpital, przychodnia, kościół oraz bóżnica. Powstała drużyna harcerska.
Po zakończeniu wojny niewielka część uchodźców powróciła do Polski, większość wybrała emigrację: w Australii, USA, Wielkiej Brytanii.
Około 1000 osób pozostało w Afryce na stałe. Pamiątką, która pozostawili Polacy, jest Państwowy Instytut Rolniczy, który powstał z fermy stworzonej przez polskich osadników.
Jest również cmentarz, na którym spoczywają Ci, dla których gościnny brzeg Afryki pozostał ostatnim miejscem spoczynku.

Więcej informacji można znaleźć w książkach: "Z mrozów Syberii pod słońce Afryki" pod redakcją Huberta Chudzio i "Polskie sieroty z Tangeru" Lynne Taylor.