Zdarza się, że komuś, na przykład właścicielowi lokalu, w którym zamontowany jest ekran MORE lub jego klientom, nie spodoba się to, co wyświetlimy na naszych ekranach. Co prawda rzadko, ale zdarza się.

Policzyliśmy, że na około 350 kampanii zdarzyło się tak 5 razy.

Partnerów, których zapraszamy do współtworzenia Instagrama ulicy na ekranach MORE, dobieramy z dużą starannością. Chcemy, by treści, które emitujemy, były zgodne z naszymi wartościami, przekonaniami i estetyką. Mimo to zdarza się, że uwagi do prezentowanych na ekranach treści zgłaszają widzowie oraz właściciele czy najemcy lokali, w których mamy ekrany. Uwagi te dotyczą różnych kwestii szeroko rozumianej obyczajowości.

Przytoczę dwa przykłady

Latem 2020 roku realizowaliśmy cykl KobieTY WiedźMY, zaprosiliśmy do współpracy wspaniałe kobiety, aktywistki, artystki, które w naszych oczach robią ważne i piękne rzeczy. Jedną z nich była Natalia Miedziak-Skonieczna ze swoim projektem fotograficznym Ciałobrazy. Fotografie przedstawiają kobiece ciała wtopione w naturze. Mimo nagości w projekcie nie ma cienia pornografii, jest piękno, w którym ciało staje się rzeźbiarską gliną współgrającą z otoczeniem. Oczy patrzącego widzą różne rzeczy, w tym wypadku, wiele par zobaczyło kontrowersję.

Kilka miesięcy później zostaliśmy poproszeni o wyłączenie w jednej z lokalizacji  emisji plakatu Andrzeja Pągowskiego dla Fundacji Najsłodsi, fundacji na rzecz zdrowia i walczącej z cukrzycą zwłaszcza wśród młodych ludzi. Plakat był zatytułowany „Cukier jest do dupy”. Podczas gdy sądziliśmy, że może chodzić o obawy spadku obrotów w sklepie – chodziło o „brzydkie wyrazy”.

Co w podobnych sytuacjach robimy? Wznosimy się na wyżyny dyplomacji i wyjaśniamy intencję projektu tym Klientom, którzy zgłaszają obiekcje. Jeśli nie dojdziemy do porozumienia, tam gdzie jest potrzeba, wyłączamy emisję. Dlaczego to robimy? Ponieważ ważne jest dla nas, by właściciel lokalu miał komfort współpracy z nami.

Jet Line (@more_by_jetline) • Zdjęcia i filmy na Instagramie