Otwieram skrzynkę na listy, w zasadzie oprócz zakładu energetycznego i gazowni nikt do mnie nie przysyła listów, ale ze skrzynki wysypuje się sterta gazetek.
Fajnie, pooglądam sobie.
Wszystko w promocji, większość premium, oferta pierwsza z brzegu – kiełbasa 8,99 PLN. 

Ale wiem, że jej nie kupię – nie dlatego że jest tania, nie mam absolutnie nic przeciwko rzeczom tanim.
Nie kupię jej dlatego, że wiem, że za 8,99 nie ma możliwości zrobienia dobrej kiełbasy.

Tak to jest, że jakość jest powiązana z ceną.

Tymczasem u nas cena jest podstawowy kryterium wyboru. Bardzo duże szkody w tym względzie robi ustawa o zamówieniach publicznych i przetargi publiczne. Na efekty nie trzeba czekać: budujemy tanio autostrady, hurra!!!, będą gotowe na EURO – hura!!! – tylko, że ani nie są zbudowane do tej pory, ani nie są tanie po podsumowaniu kosztów budowy.
Ta plaga dotyka również outdooru.
Zaznaczam – oczywiście nie ma nic złego w tym, że ktoś chce jak najmniej zapłacić za nośnik reklamowy. Ale ekonomia ma swoje prawa, kosztuje wszystko: pozyskanie pozwoleń na ustawienie nośnika, czynsz wynajmu gruntu, doprowadzenie energii elektrycznej, budowa konstrukcji, jej remonty i utrzymanie, plakatowanie, energia elektryczna do oświetlenia plakatu, ekipa plakatująca itp.
Na efekty nie trzeba czekać – ktoś, kto za  tanio kupi, musi liczyć się z tym, że sprzedający na czymś zaoszczędził.
Może zatrudnił tańszą ekipę plakatującą, może nie będzie płacił za energię elektryczną, nie wykona remontu – ekspozycja będzie odbywała się na zardzewiałej konstrukcji, inne reklamy przesłaniają tablicę itp.
Przykłady:
– duża kampania sieci sklepów w grudniu 2013 – żaden nośnik nie jest oświetlony,
– tablica w miejscowości pod Poznaniem – ekspozycja jednej z dużych firm odbywa się nieprzerwanie od ponad 7 lat, problem polega jednak na tym, że od około 5 lat tablica jest przesłonięta ekranami i z   perspektywy drogi jest całkowicie niewidoczna,
– wielki hit kinowy 5 miesięcy po premierze – na tablicy wiszą smętne resztki wielkiego przeboju…

Nie chodzi mi oczywiście o to, żeby napisać kto sprzedał a kto kupił, tylko o odpowiedź na pytanie, czy rzeczywiście chcieliśmy na wystawny obiad podać na stół kiełbasę za 8,99 złotych?